Są pewne rzeczy, z których tylko w trudnych czasach zdajemy sobie sprawę bardziej poważnie. “Wszyscy razem upadamy i wszyscy razem wstajemy.” Jest to cytat, który producenci filmowi tak bardzo lubią, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wydawało mi się, że mam pecha, gdy zdesperowany, zdesperowany za to, co spotkało mojego partnera, dostałem telefon od klienta.
Powiedział mi, że jest świadomy sytuacji, w której się znalazłem, zauważył, że sklep jest od pewnego czasu zamknięty i powiedział mi, że chce wykorzystać ten trudny moment, aby uzyskać cenę, którą uważa za najbardziej odpowiednią dla danej pozycji.
Ale nie, najwidoczniej ci ludzie istnieją. Podobnie w tym roku znalazłem się w trudnej sytuacji z podobnych powodów (tj. zdrowia mojego i moich bliskich) i otrzymałem telefon od innego klienta, który był bardzo zły, ponieważ znalazł sklep zamknięty. Wyjaśniłem mu, że muszę szybko zamknąć sklep, bo ktoś w mojej rodzinie mnie potrzebuje, bo ma problemy zdrowotne, ale on, jakby nic się nie stało, zapytał mnie, jaką cenę mu płacę.
Nie zdenerwowałoby mnie to, gdybym znalazł się w normalnej sytuacji spokoju, ale tym razem jest inaczej, zadałem sobie kilka pytań. Jak ktoś może myśleć o pytaniu mnie o cenę, skoro mówię mu, że jestem w sytuacji, w której teoretycznie nie powinienem był nawet odbierać telefonu komórkowego? Nie wiem, czy to tylko niegrzeczność, czy cokolwiek.
Wiem prawie na pewno, że i tak tracimy poczucie proporcji, a przede wszystkim straciliśmy hierarchię ważnych rzeczy w życiu. Nie mam słów, by wyrazić swoje rozczarowanie.